Uwaga grzybiarze

Jesień sprzyja grzybobraniom. Nawet doświadczonemu grzybiarzowi może przytrafić się pomyłka, która może kosztować zdrowie. Jeśli nie mamy pewności, czy zebrane bądź kupione grzyby są jadalne, nie warto ryzykować. Grzyby można zanieść do sprawdzenia do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Tam grzyboznawca bezpłatnie sprawdzi nasze zbiory, a potem wyda atest, który jest ważny przez 48 godzin. Podobne zaświadczenie powinny mieć osoby sprzedające grzyby na targowisku. Trzeba pytać o certyfikat, inaczej ryzykujemy zatruciem.

– Ok. 90% śmiertelnych zatruć spowodowane jest zjedzeniem muchomora sromotnikowego lub innych grzybów zawierających amanitynę . Ofiarami są często doświadczeni grzybiarze. Do pomyłek dochodzi, ponieważ zbierają oni małe grzybki, a np. muchomor sromotnikowy w postaci niewykształconej jest identyczny jak gąska zielonawa, kania czy gołąbek zielonawy.

Już niewielka dawka trucizny powoduje objawy, które przypominają zatrucie pokarmowe. Po nich następuje na jakiś czas poprawa. Niedługo potem jest już jednak za późno – wątroba zostaje uszkodzona i tylko przeszczep może uratować życie.