MoimZdaniem.net - forum

Pełna wersja: Pomostówki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
PiS chce poszerzenia listy osób uprawnionych do emerytur pomostowych i wyeliminowania zasady ograniczającej korzystanie z tego uprawnienia ze względu na czas rozpoczęcia pracy. Projekt nowelizacji ustawy o tzw. pomostówkach PiS złożył już w Sejmie.
może walczmy o to, aby w tej ustawie "pomostowej" dodano zapis, że prawo do emerytury mają osoby urodzone w latach 1949 - 1968 mające: w przypadku kobiet ukończone 55 lat życia i co najmniej 35 letni staż pracy, w przypadku mężczyzn ukończone 60 lat życia i co najmniej 40 letni staż pracy.
Ten warunek by wystarczył. Zapis ten wygasłby w roku 2028, wtedy mężczyźni urodzeni w 1968 r osiągnęliby 60 lat życia. Byłoby to sprawiedliwe. Przecież jak pamiętam to w latach 50-tych większość uczniów po szkole podstawowej kontynuowała naukę a zawodówkach. Tylko nieliczni szli do liceów i techników. Z mojej klasy około 30 % dalej uczyło się w szkole średniej. Aktualnie większość młodzieży uczy się w szkołach średnich i rozpoczynają pracę w wieku 19 -20 roku życia. Nie jak ci z lat 50-tych w 14-tym i 15-tym roku życia.
Może inni mają inne pomysły i argumenty, np. zróżnicowanie kobiet i mężczyzn urodzonych w latach 1949 - 1953. Kobiety mogły skorzystać z przywileju wcześniejszej emerytury, naliczanej na starych zasadach, a mężczyźni już nie.
Czekam na dalsze propozycje, pomysły niesprawiedliwości w przepisach.
Super. Bardzo dobry argument do trybunalu Konstytucyjnego.
Tak argument przepracowanych i składkowych lat ma bardzo duże znaczenie. Teraz młodzi nawet nie po szkole średniej a dopiero po studiach zaczyna pracę, Często najpierw gdzieś wyjeżdżają a dopiero póżniej szukają stabilizacji, Praktycznie emerytura za np 35 lat stażu składkowego dotyczyła by wcale nie tak dużej grupy kobiet i napewno skończyła by się razem z rocznikami 1954 do 1969, W tych rocznikach z tak długim stażem też nie ma za wiele kobiet. Roczniki powyżej 1970 to przecież nasze dzieci a my zadbaliśmy o to aby najpierw pokończyły studia a dopiero potem zaczęły pracować.
Co do mężczyzn to zapomniałyście drogie panie, że to na nas spoczywał obowiązek zarówno zawodowy, wychowawczy jak i domowy, Panom uwłaczała praca domowa, Trzy etaty to dużo i dlatego ten znienawidzony przez wszystkich socjalizm miał ludzką twarz zauważając ten niuansik, Dlatego dla kobiet był ten wiek obniżony, Teraz młodzi dzielą się obowiązkami i tatusiom nie jest wstyd zajmować się dzieckiem, umyć okna, zrobić pranie czy odkurzyć mieszkanie,
Przypomnijcie sobie kiedyś takie prace dla faceta były poniżeniem.

Gość

Do Ezany! Skąd u Ciebie tyle niechęci do mężczyzn?To,że u ciebie tak wyglądał podział obowiązków,nie znaczy że taki stereotyp rodziny był wszędzie i z tego powodu mężczyżni powinni mieć mniej przywilejów od kobiet.Na płeć i datę urodzenia nikt wpływu nie ma, zatem te argumenty nie powinny być wogóle brane pod uwage.Jeżeli chodzi o pracę zawodową, to mężczyżni wykonywali tę ciężką - fizyczną, zarabiali zazwyczaj więcej i ich dochody były podstawą egzystencji rodziny, dużo ówczesnych kobiet zajmowało się jedynie domem i wychowywaniem dzieci.Dzisiaj owszem panowie myją,piorą, ale panie robią karierę,lepiej zarabiają a i dzieci mieć nie chcą.Kobiety w Polsce i tak są bardziej uprzywilejowane niż w każdym innym państwie.Do 2008r.musiały przepracować 30 lat (5 mniej od panów),lub mieć 60 lat (też mniej o 5 lat).Dlaczego więc panowie z roczników 49-53 mają pracować 50 lat -do 65roku życia, a paniom z tych roczników wystarczy 30?Emerytura to świadczenie za pracę zawodową i odkładane składki, a nie nagroda za płeć, datę urodzenia !Dodatkowe obowiązki domowe i model rodziny każdy sam sobie zgotował i te czynniki nigdy i nigdzie nie były brane pod uwagę w kwestii przyznawania emerytur.
[quote='Gość' pid='283' dateline='1233948450']
Tak sądzisz? To dlaczego ustalono takie kryteria przechodzenia na emeryturę? Czy uważasz, że ówczesny rząd tak kochał kobiety, że dał im to prawo z miłości do nich? Myślę, że jesteś młodym człowiekiem i nie wiesz jakie były kiedyś realia. Jeśli chodzi o cięższą fizyczną pracę mężczyzn to nie sądzisz, że jeśli byliby lepszymi uczniami to mieli by lżejszą i nie fizyczną?
A tak na marginesie to do dnia dzisiejszego istnieje jeszcze dyskryminacja płacowa, gdzie kobieta z tym samym wykształceniem, stażem i na tym samym stanowisku ma mniejszą płacę zasadniczą od mężczyzny,

Gość

Do Enzany!
Nie kwestionuję ustalonych kryteriów dotyczących przechodzenia na emeryturę.Inna dla obu płci granica wieku i stażu ubezpieczeniowego niższej dla kobiet, wyższej dla mężczyzn (o 5 lat w stosunku do stażu ubezpieczeniowego kobiet) jest w pełni uzasadniona występującymi nierównościami między kobietami i mężczyznami (zróżnicowanie społeczne i biologiczne).
Jednak zarówno kobiety jak i mężczyżni powini być traktowani podobnie.Dlaczego więc kobiety r. w 1949-1953 mogły przejść na wcześniejszą emeryturę, a mężczyżni z tych roczników z odpowiednio dłuższym stażem (o 5 lat większym od kobiet) są tego prawa pozbawieni?Jeśli chodzi o "bycie lepszym uczniem" - nie chodzi o wykształcenie, a o predyspozycje do wykonywania niektórych zawodów,kobiety ze względu na zróżnicowanie biologiczne nie mogą wykonywać niektórych prac (podobnie jak w sporcie kobiety nie mogą rywalizować z mężczyznami).Gdyby, faktycznie kobiety były równie wydajne (w odniesieniu do niektórych zawodów,których raczej właśnie ze względu na predyspozycję nie podejmują) i tańsze od mężczyzn, to nie sądzisz,że byłyby znacznie chętniej zatrudniane od mężczyzn?Również nie zgadzam się z dyskryminacją płacową, ale ta wynika z przeświadczenia pracodawców, że kobiety postrzegane są właśnie jako mniej wydajne bowiem korzystają z urlopów macierzyńskich, wychowawczych, rzadziej godzą sie na pracę w nadgodzinach, są mniej dyspozycyjne (z czym nie zawsze można się zgodzić, choć właśnie tak jest) .Mężczyżni pod tym względem postrzegani są przez pracodawców bardziej pozytywnie.Dyskryminacja płacowa nie może być argumentem, który przemawia na dodatkowe korzyści kobiet w odniesieniu do praw emerytalnych, bo to dwie różne sprawy.
Pisząc o równorzędnych stanowiskach pracy opieram się na konkretnych faktach. Ten sam zakład pracy kobieta i mężczyzna z wykształceniem wyższym obydwoje z takim samym stażem pracy i wykonujący takie same zadania, On ma wynagrodzenie wyższe o dwie grupy od niej, Ja osobiście bym taką sytuację zaskarżyła jako mobbing. Teraz w świetle nowych przepisów mężczyżni będą mogli korzystać z urlopów tacierzyńskich i wychowawczych oraz ze zwolnien z tytułu opieki nad dzieckiem, Jeśli ten przepis wejdzie i będzie praktykowany to jestem za zrównaniem wieku emerytalnego. Wątpię jednak my jako Polacy potrafimy zmienić swój światopogląd na sprawę równości praw i obowiązków zarówno w rodzinie jak i w pracy zawodowej, Z ostatnią Twoją opinią się nie zgodzę ponieważ do wysokości emerytury będzie brany uzbierany kapitał więc zarobki bezwarunkowo mają tu kapitalne znaczenie.
A tak na marginesie - czy chciałbyś aby Twoja żona brała nadgodziny a Tobie zostawiała obowiązki związane z dzieckiem, obiadem i pozostałymi sprawami? Niejedna kobieta wolała by posiedzieć na naradzie i wrócić do ciepłego wysprzątanego gniazdka, pocałować męża w czółko, zjeść przygotowaną przez niego obiadokolację i zapytać czy dzieciątko było grzeczne.
Czyli musimy zmienić poglądy i przyzwyczajenia oraz uznać, że nie ma podziału na prace męskie i kobiece i równajmy wszystko łącznie z wiekiem emerytalnym,

Gość

Pisze Pani dyskryminacji płacowej, nierównym traktowaniu - wręcz mobbingu, ale tylko z Pani egoistycznego pkt.widzenia jako kobiety.Nierówne traktowanie praw mężczyzn uznaje Pani za uzasadnione panującymi przyzwyczajeniami i poglądami.Radzę raz jeszcze uważnie i bardziej wnikliwie przeczytać moje wypowiedźi.Domagam się równego traktowania kobiet i mężczyzn z roczników 1949-1953 przy uwzględnieniu uprzywilejowania wyrównawczego (tzn.kobieta ur.w 1949 -po 30 latach pracy -emerytura i MĘŻCZYZNA ur.w 1949 - po 35 latach pracy - emerytura).Nigdy i nigdzie nie pisałem o zrównaniu wieku emerytalnego !To Pani sugestia, która wyniknęła z faktu, że nie czyta Pani ze zrozumieniem.Również przytoczę Pani przykład z życia wzięty: Pan ur.w 1949r., który obecnie posiada 43 letni staż pracy, sam wychował i prowadził dom dla 2 dzieci (żona zmarła)- nie ma prawa do emerytury.W myśl nowych zasad musi pracować dodatkowo 5 lat ( razem 48).Tymczasem panie ,ze stażem 30-letnim również urodzone w 1949r. są od 2004r. na emeryturze.Dlaczego ten pan nie ma prawa do emerytury, skoro urodził się w tym samym czasie i posiada staż pracy nie o 5 lat -a o 13 wyższy w odniesieniu do uprawnień pań z tego samego rocznika?
Wg.Pani to równe traktowanie?
Co do zależności wysokości emerytury od zgomadzonego kapitału, to panie są chyba świadome tego, że pracując 5 lat krócej od mężczyzn (same walczą o zachowanie tego prawa)- godzą się na niższą emeryturę.
Tak na marginesie - nigdy nie miałem problemu z wypełnianiem obowiązków domowych , to Pani musi zmienić swój światopogląd lub męża.